Mamy środę. W związku z tym wypadałoby podsumować najlepsze wydawnictwa, które swoją premierę miały w zeszłym tygodniu, a jest ich o wiele więcej niż ostatnio. Nie przeciągając, zaczynajmy!

Nigdy nie byłem wielkim fanem One Direction, a z całej ich dyskografii do gustu przypadły mi aż dwa kawałki: Drag Me Down i History. Z tego też powodu ostrożnie podchodziłem do wszelakich solowych prób członków tego boysbandu. Pillowtalk Zayna było co najwyżej mierne, a o Just Hold On Louisa Tomlinsona wolę nie wspominać. O wiele lepiej sprawdza się Sign of the Times Harry’ego Stylesa. Świetny podkład, uwielbiam tę gitarę i perkusję. Wokalnie również na wysokim poziomie, szczególnie w refrenie. Zdecydowanie najlepszy debiut, jeżeli chodzi o 1D.

Passport Home JP Coopera to ten typ piosenki, który wprowadza w spokojny nastrój. Idealnie nadaje się do przesłuchania po ciężkim dniu, gdy chcemy się zrelaksować. Zakochałem się w użytych tu wstawkach chóralnych.

Podobnym pod tym względem utworem jest Physical The Aces. Dziewczyny z zespołu serwują słuchaczom bardzo przyjemny w odbiorze popowo-rockowy kawałek, który na siłę nie stara się być czymś więcej. Nic, tylko słuchać.

Oh Wonder — brytyjskie duo, które singlem Lifetimes promuje swój najnowszy album Ultralife. I jeżeli całość będzie nagrana w takim stylu, to bardzo chętnie sprawdzę go w dniu premiery! Męski i damski wokal z łatwością łączy się w jedno, co nie zawsze się udaje. To oraz przyzwoity beat daje porządny kawałek i nadzieję na całkiem dobrą płytę.

Grow — Frances to piosenka na pierwszy rzut oka prosta i niczym się niewyróżniająca. Ot, dziewczyna śpiewająca przy pianinie, ile razy już to słyszeliśmy? Czym więc zaskakuje wokalistka? Przede wszystkim głosem, z którego wręcz wylewają się prawdziwe emocje. Coś, co nie jest już zbyt często spotykane.

No Reason To Run Cold War Kids to natomiast utwór spod gatunku rocka, który swoją pozytywną energią sprawił, że od razu zacząłem poruszać nogami do jego rytmu. A to za sprawą użytej perkusji, pianina oraz wokalu Nathana Willetta.

my lover cindy
Okładka My Lover Cindy

Do przesłuchania My Lover Cindy Mariki Hackman zachęciła mnie intrygująca okładka singla. Na szczęście nie jest to jedyna dobra rzecz związana z tą piosenką. Zostałem na dłużej dla głosu Mariki i bardzo radosnego podkładu, który powoli przeradzał się w prawdziwie rockowy kawałek. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.

Crowded Places — Banks to ten typ muzyki, który wciąga już od pierwszych sekund. Hipnotyczny wokal Jillian wręcz porywa słuchacza, zabierając go w podróż po nieznanym. Perełka!

Things It Would Be Helpful To Know Before the Revolution Father Johna Misty’ego to zdecydowanie mój ulubiony utwór wydany w zeszłym tygodniu! Pierwsze odsłuchanie sprawiło, że moje myśli zaczęły krążyć blisko klasycznego rocka lat sześćdziesiątych, a nawet odrobinę przy psychodelicznym rocku, który również był bardzo popularny w tamtym okresie. Chętnie przesłucham całą płytę Pure Comedy.

W North Star Future Islands nie odpowiada mi wokal. Niezbyt dobrze łączy się on ze świetnym synthowym beatem i to tylko dla niego warto sprawdzić tę piosenkę. O wiele lepiej sprawdza się Century Feist. Głos wokalistki perfekcyjnie współgra z podkładem odegranym głównie na gitarze. Pozytywnie nastawia też monolog Jarvisa Cookera wypowiedziany pod koniec utworu. Nadaje klimatu, przez co jeszcze przyjemniej słucha się całości.

Coś wam przypadło do gustu z tej listy? Czekam na wasze komentarze!

15 uwag do wpisu “Przegląd singli — 07.04

  1. Lifetimes brzmi ciekawie chociaż jakoś nie mój styl. Najlepszy utwór damsko-męski jak dla mnie to Within Temptation – Whole World Is Watching, z Piotrem Roguckim. 🙂

    Polubienie

  2. Miałam napisać, że wybieram z tego zestawienia Grow — Frances, ale w sumie, to chyba mamy po prostu zbliżone gusta i trudno mi się ostatecznie zdecydować. Tylko, co do Stylesa mam mieszane uczucia 😉

    Polubione przez 1 osoba

  3. Właśnie takiego czegoś mi brakowało w internecie. Playlisty z nowymi piosenkami od Spotify są przytłaczające dla mnie, a tu ciekawie komentujesz piosenkę i mogę pomyśleć, czy się nią zainteresować, czy nie. Na razie słucham wszystkich, bo nie znam dobrze twojego gustu i jeszcze go oceniam, ale już coraz bardziej wiem, co może się podobać zarówno Tobie i mnie. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hej! Rozumiem, co masz na myśli, mówiąc o przytłaczających playlistach spotify. W „New Music Friday” jest zawsze tyle utworów, że czasami nie wiem, od czego zacząć słuchanie. Mam nadzieję, że wybierając najciekawsze utwory danego tygodnia, jakoś ułatwiam dostęp do tych perełek.:)

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.