Mija kolejny tydzień, czas więc na najnowszą odsłonę przeglądu najlepszych utworów wydanych w przeciągu ostatnich siedmiu dni. Dzisiaj przebijają się tu tytuły bardziej nastrojowe, chociaż nie obejdzie się bez radosnego brzmienia oraz kilku niespodzianek. Nie przedłużając, zaczynajmy!

A w tym tygodniu ku mojemu zaskoczeniu rozpoczniemy od Maroon 5. Poprzednie single z ich nowego wydawnictwa — Red Pill Blues nie powalały swoją jakością. Z tego też powodu cieszę się, że ich piątkowa propozycja — Wait to solidne nagrane, które, śmiem stwierdzić, przebija o głowę poprzednie dokonania zespołu sprzed kilku ostatnich lat. Całość utrzymana jest w stylistyce dość popularnego ostatnio electropopu. Beat jest konkretny, a i nawet falsety Levine’a nie są irytujące, co było problemem przy okazji np. Cold. Kto wie, może i cały album będzie miał w sobie więcej tego typu perełek.

Nigdy nie spodziewałem się, że po wydanym w 2010 roku Whip My Hair będę mógł kiedykolwiek nieironicznie zachwycać się twórczością Willow. Życie to jednak pasmo rzeczy niespotykanych, a Boy z wydanej 31 października płyty The 1st jest bajeczne. Instrumental jest przecudowny. Mocno klimatyczny, świetnie wpasowujący się w barwę głosu córki Willa Smitha. Tak, tekst jest sztampowy, ale pod uwagę trzeba wziąć to, że został napisany przez siedemnastolatkę. Godna polecenia produkcja, jak i cały krążek!

Czas na odrobinę upbeatowe brzmienie połączone z klimatycznym podkładem. To jedno zdanie perfekcyjnie opisuje You and Me Shallou. Track ten idealnie nada się nie tylko do codziennego słuchania, ale również, gdy potrzebujecie po prostu zrelaksować się przy muzyce. A to za sprawą kapitalnych dźwięków melodii połączonych z łagodnym wokalem. Jestem na tak!

Niech was nie zmyli pseudonim artystyczny Future Jr., ponieważ nie ma on nic wspólnego z raperem Futurem. Sentimental Track to drugi numer w karierze Australijczyka. Ten utrzymany jest w stylistyce spokojnego electropopu. Nie ma tu miejsca na głośniejsze fragmenty, a bardzo przyjemny beat zachwyca swoją lekkością oraz delikatnością. W czym zdecydowanie pomaga solidny wokal Matthew Nainby’ego. Jeżeli spodobała wam się nowa propozycja Future Jr., to polecam zapoznać się z jego pierwszym tytułem — Suburbia Blue utrzymanym w podobnym klimacie.

Czas na odrobinę indie rocka. Tę lukę zapełnia w tym tygodniu Pinegrove i ich nowa piosenka — Intrepid. Ta zaczyna się dość wolno, chociaż szybko się to zmienia, ponieważ wraz z trwaniem całości podkład instrumentalny staje się odrobinę szybszy i mocniejszy. Nie nastaje to ot, tak, a jest to raczej poprzedzone krótką, również pasującą wstawką. Godnym uwagi jest tu też głos wokalisty Evana Stephensa Halla.

Kolejny wyśmienity utwór Freyi Ridings, obok którego nie mogłem przejść obojętnie. Lost Without You łączy w sobie wszystko to, o czym już wcześniej pisałem przy okazji poprzednich produkcji wokalistki: przepiękne pianino oraz fenomenalny wokal. Brytyjka nie przestaje mnie zadziwiać, a jej twórczość za każdym razem powala mnie na kolana. Chyba nie muszę pisać, że jestem na tak?

Jeszcze jeden indierockowy singiel w dzisiejszym zestawieniu, chociaż tym razem nagrany w zupełnie innym stylu. The Next Time We Wed The Fratellis zapowiada piąty album zespołu — In Your Own Sweet Time, który ma mieć swoją premierę w przyszłym roku. Już od samego początku w track wkręcił mnie strasznie pozytywny i radosny instrumental. Mam słabość do tego typu melodii, szczególnie że brakuje ich w przemyśle. Czekam na więcej!

Na koniec kawałek, do którego mam podobne odczucia, co do zaczynającego ten wpis Wait Maroon 5. Wszystkie dotychczasowe numery reklamujące najnowsze wydawnictwo Taylor Swift były złe i jest to najdelikatniejsze określenie, jakie może przyjść mi na ich temat do głowy. Look What You Made Me Do ciężko w ogóle nazwać czymkolwiek bliskim muzyce. Stąd też jestem pozytywnie zaskoczony tym, że wydany w tym tygodniu Call It What You Want brzmi dobrze. Nie jest to nic odkrywczego, czy też fenomenalnego, ot electropopowa ballada jakich wiele w przemyśle, ale jest to światełko w tunelu, które pokazuje, że na Reputacji będzie można znaleźć coś, co da się słuchać. I mówię to jako osoba, która poprzedni dorobek artystyczny Swift przesłuchała i słucha nawet dziś.

Tym akcentem zakończymy dzisiejszy przegląd. Jest on krótszy w porównaniu do poprzednich tygodni, aczkolwiek mam nadzieję, że nadal znajdziecie tu coś, co wpadnie wam w ucho. Moimi perełkami tego tygodnia są Willow, Freya Ridings oraz The Fratellis! A jak u was? Czekam na wasze komentarze!

16 uwag do wpisu “Przegląd singli — 03.11

  1. Moje ulubione z tej listy to kawałek Maroon 5 i Taylor Swift 🙂 Może dlatego, że od kilku lat już słucham ich twórczości 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. Wszystkie sa przyjemne do sluchania, ale takiego „hitu” dla siebie nie znalazlam. Jezeli mialabym juz wybrac to postawilabym na Maroon 5 i Shallou. 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.