Mija kolejny tydzień, czas na nowy przegląd najlepszych utworów wydanych w przeciągu ostatnich siedmiu dni! A jest co omawiać, ponieważ znalazłem dla was masę tytułów wartych polecenia. Od popu w różnej odmianie, po odrobinę indie. Nie przedłużając, zaczynajmy!

A w tym tygodniu rozpoczniemy od nagrania, o którym wspominałem już w zeszłym tygodniu przy okazji nowej wersji Your Song Lady Gagi. Nowa płyta Eltona Johna zawierająca covery jego największych hitów miała premierę w ten piątek i muszę przyznać, że Tiny Dancer w  wykonaniu Florence + The Machine przerosło moje najwyższe oczekiwania! Instrumental jest cudowny, a Florence Welch mógłbym słuchać nawet, gdyby śpiewała zawartość książki telefonicznej. Całość jest prosta, bez zbędnych współczesnych ozdobników, a moment, w którym Brytyjka wchodzi w wyższe rejestry? Perfekcja! Mam słabość do wokalu artystki oraz do samego Tiny Dancer więc dla mnie kombinacja idealna i mam nadzieję, że dla was również!

Zmiana klimatów, chociaż zostajemy przy damskim wokalu. Lash Out — Alice Merton to połączenie indiepopu z odrobiną elektroniki, dające całkiem ciekawe brzmienie. Stworzona na potrzeby numeru melodia wpada w ucho, a głos wokalistki jest na bardzo dobrym poziomie. Za to lubię tworzyć dla was te przeglądy, bo sam mogę również poznać kilka perełek i ta zdecydowanie jest jedną z nich!

Czas na synthpop! Dawno nie było tego podgatunku w moich zestawieniach. On The Low — Tove Styrke to intrygujący kawałek, w którym piosenka prezentuje fantastyczną świadomość swoich zdolności wokalnych. Wykonywane przez nią wyższe rejestry w refrenie brzmią na niewymuszone, przez co nie kują w uszy, a w połączeniu z podkładem dają kapitalną kompozycję. Kobiety przejmują dzisiejszy przegląd i jest mi to bardzo na rękę!

Był indiepopu, był synthpop, a Hatchie wprowadzi nas w dreampop. Sugar & Spice to niezwykle interesujący track z niesamowitym instrumentalem. Przyjemna kombinacja podkładu z warstwą wokalną zachwyciła mnie już od pierwszych sekund i trzymała moją  uwagę aż do samego końca.  Jeżeli cała epka, którą zapowiada ten tytuł, będzie na takim poziomie, to szykuje nam się porządna premiera. Ta ma zostać wydana 25 maja. Czekam!

Fani męskich głosów będą teraz w siódmym niebie. Chapel JT Roacha to konkretna wolna piosenka zagrany głównie na gitarze. Głównie, ponieważ pojawia się tutaj drobny element współczesnego dropu w beacie, aczkolwiek nie przeszkadza on w odbiorze całości.  Wokal wokalisty również zasługuje na odrobinę uwagi, bo jest świetny. Jestem na tak!

Młodsze pokolenie reprezentuje dziś Yellow Days. The Way Things Change to wystrzałowe pomieszanie soulu z R&B, dające single, którego aż chce słuchać! Podkład fantastycznie oddaje rytmiczny nastrój nagrania, a i głos młodego Brytyjczyka wypada tu rewelacyjnie. Zdecydowanie nie brzmi on jak dziewiętnastolatek! Kolejna perełka tego tygodnia!

Zostajemy na wyspach. Niech was nie odstraszy długość następnego utworu w dzisiejszym przeglądzie, ponieważ wśród tych siedmiu minut kryje się niesamowita produkcja. A Boat to an Island on the Wall — Bena Howarda to wyśmienite indiefolkowe granie z fantastycznie nastrojowym instrumentalem. Całość nie staje się monotonna oraz nie dłuży się, co często jest wadą dłuższych kompozycji. Polecam się zapoznać, bo jest z czym!

Czekam, czekałem i się doczekałem! Dziewczyny z The Aces wreszcie wypuściły swój debiutancki album! Ale zanim po niego sięgnę, to czas na jeszcze jeden numer z ów płyty w zestawieniu. Last One to upbeatowy, bardzo radosny track, który swoim poziomem dorównuje pozostałym omawianym przeze mnie tytułom. Melodia jest tu kapitalna i szybko wpada w ucho, a i tekst w refrenie jest na tyle chwytliwy, że od razu zacząłem go podśpiewywać. Idealna propozycja na odpoczynek w coraz to cieplejsze popołudnia!

Czas na mocniejsze brzmienie! The Human Radio Shinedown to niesamowity przedstawiciel rocka w dzisiejszym przeglądzie. Riffy gitarowe są na bardzo wysokim poziomie, a i uwielbiania przeze mnie perkusja wypadła tu fenomenalnie. Szczególnie polubiłem tu bridge, aczkolwiek całość zasługuje na wasze uznanie, jeżeli lubicie ostrzejsze granie!

Wracamy do kobiet w przemyśle. Body — Sinéad Harnett to bardzo przyjemne R&B, które chętnie usłyszałbym w radiu! Użyta tu melodia jest kapitalna, a i głos Brytyjki jest dość kusząco i powalająco. Świetny track, do którego chętnie będę jeszcze wracać.

O Middle Kids wspominałem już  kiedyś w przeglądzie. Austriackie trio zachwyciło mnie swoim oldschoolowym podejściem do tworzenia muzyki i muszę przyznać, że ich nowa propozycja — On My Knees również powaliła mnie na kolana (no pun intended!) Instrumental wpada w ucho, a i wokalnie całość brzmi fenomenalnie. Debiutancki album grupy — Lost Friends ma mieć swoją premierę 4 maja i już nie mogę się go doczekać!

O Aquilo również wspominałem już w jednym z poprzednich zestawień przy okazji premiery ich singla — I Could Fight On A Wall. Ich nowa propozycja — Seagull to kolejna fantastyczna piosenka w ich dyskografii. Dreampopowy podkład, w którym przebija się delikatna perkusja, wypadł doskonale. Duet z Wielkiej Brytanii po raz kolejny pokazał klasę! Jeszcze jedna perełka tego tygodnia!

A dzisiejszy przegląd zakończymy jeszcze jednym mocniejszym brzmieniem. Thunderpussy — Thunderpussy to na szczęście nie tylko chwytliwa nazwa, ale również konkretny rock & roll. Amerykanką udało się stworzyć świetny rockowy utwór z pazurem, którego całym fenomenem nie jest jedynie element erotyzmu, ale wszystkie elementy składające się na to nagrania. Instrumental jest nieziemski, wokal powala. Nic, tylko słuchać!

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o to zestawienie najlepszych kawałków wydanych w przeciągu ostatnich siedmiu dni. Jeżeli chodzi o moich faworytów tego tygodnia, to są nimi zdecydowanie: Florence + the Machine, Thunderpussy, Aquilo, Middle Kids, Yellow Days oraz Alice Merton. A wasi? Czekam na wasze komentarze!

3 uwagi do wpisu “Przegląd singli — 06.04

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.