Święta, święta i po świętach, aczkolwiek nowa muzyka zawsze czuwa, a w zeszły piątek new music friday było bardzo owocne i z ogromną chęcią poświęciłem czas na eksplorowanie stworzonej przez Spotify playlisty. Czego możecie się spodziewać w dzisiejszym przeglądzie? Trochę popu, indie, a nawet klasyka przemysłu. Dla każdego coś dobrego. Nie przedłużając, zaczynajmy!

A tym razem rozpoczniemy od zespołu, który sam podesłał mi do przesłuchania swój najnowszy singiel. Mam zasadę, w której, jeżeli produkcja mi się nie spodoba, to o niej nie wspominam, ale o jakości tego nagrania mogę was zagwarantować i z przyjemnością wam je polecę. Affection — World Machine to niesamowicie dobry brytyjski pop, którego beat od razu przypadł mi do gustu. To zdecydowanie zasługa pomieszanie indie funku z gitarą. Dodajmy do tego fenomenalny wokal i mamy coś, co z chęcią dodam do swojej playlisty i mam nadzieję, że wy również!

Plotki na temat nowego albumu The Weeknd zaczęły pojawiać się już we wtorek, aczkolwiek na oficjalne potwierdzenie te informacji musieliśmy czekać do czwartku. Sama płyta okazała się jedynie sześciotrackową epką — My Dear Melancholy, ale za to wyprodukowaną w jakim stylu! Równie dobrze mógłbym wymienić tutaj wszystkie utwory z ów wydawnictwa, ponieważ każdy z nich zasługuje na wasz czas i wszystko, co napiszę na temat Call Out My Name, równie dobrze można powiedzieć na temat całości. Brzmieniowo jest to niesamowity powrót do wcześniejszych dokonań artysty z Beauty Behind The Madness czy nawet Trylogy. Głos Abela wypadł tu genialnie i słychać, że właśnie w tego typu graniu czuje się najlepiej. Perełka!

Swoje debiutanckie wydawnictwo wypuściła w tym tygodniu zachwalana przeze mnie już kilkukrotnie na blogu Hayley Kiyoko. Zanim jednak sięgniecie po sam krążek — Expectations, to zareklamuję go ten ostatni raz kawałkiem What I Need. Ten to całkiem udana kolaboracja z inną wokalistką, która również pojawiła się już w przeglądach — Kehlani. Co wyszło z tego duetu? Kolejny wystrzałowy pop z chwytliwym refrenem. Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, ale zrobionego poprawnie to nowość Kiyoko nada się idealnie!

Swój nowy numer z nadchodzącego trzeciego wydawnictwa — Love Is Dead zaprezentowali CHVRCHES. Never Say Die to przyjemne połączenie electropopu z synthem. Wolniejszy podkład sprawdza się tu znakomicie, szczególnie we wstawce przed refrenem. Bardzo dobre wrażenie sprawia również wokal Lauren Mayberry, która po raz kolejny brzmi wręcz fantastycznie. Premiera płyty zaplanowana jest na 25 maja.

Przed premierą swojego trzeciego albumu jeszcze jedną nową piosenkę zaprezentowali Lord Huron i muszę przyznać, że z każdą kolejną znaną mi pozycją z tracklisty Vide Noir jeszcze bardziej wyczekuje na całą płytę. When the Night Is Over to po raz kolejny zupełnie coś innego w porównaniu do Ancient Names czy Wait by the River. Spokojniejszy instrumental wprowadza drobny element grozy, przez co całość wypada bardzo klimatycznie i nastrojowo.  Zapowiada się niesamowity krążek!

Wracamy do popu, ale za to w jakim wydaniu! What Kind Of Love TOMI już od pierwszych sekund zachwyciło mnie swoją upbeatową melodią oraz stroną wokalną. Rozpoczynająca refren fraza „what kind of love” jest przedstawiona w takich sposób, że trudno jej nie zapamiętać! Właśnie tego typu produkcji wymagał był od tego gatunku: wystrzałowa aranżacja, niesamowity sposób jej połączenia z tekstem… nic tylko słuchać!

Uwielbiam Your Song Eltona Johna. Z tego też powodu byłem mocno podekscytowany, gdy dowiedziałem się, że na nowym albumie legend, na którym Brytyjczyk zaprosił wielu niesamowitych artystów w celu nagrania ich wersji jego klasyków, to właśnie Lady Gaga stworzy nową wersję tego utworu. Instrumentalnie cover nie odbiega od oryginału, co niesamowicie szanuję. Amerykanka oddała idealny hołd artyście, przy okazji prezentując swój genialny warsztat wokalny. Teraz już tylko czekam na Tiny Dancer w wykonaniu Florence + The Machine!

Apathy — Frankie Cosmos to niesamowicie przyjemne, radosne indiepopowe brzmienie z bardzo delikatnym, wręcz słodkim damskim wokalem. Kawałek ten nie jest długi, trwa jedynie prawie dwie i pół minuty, przez co cała utworzona tu tweepowa stylistyka nie staje się męcząca, a podczas słuchania wręcz trudno się nie uśmiechnąć. Polecam!

Mamy już kwiecień, więc nic w tym dziwnego, że w new music friday będą pojawiać się propozycje wakacyjnych hitów. I mam nadzieję, że te będą w stylu Catch 22 Junge Junge, ponieważ jest to świetnie wyważony, pozbawiony wszystkich niepotrzebnych, irytujących elementów numer. Podkład wpada w ucho, aczkolwiek nie ma w sobie żadnego dropu w refrenie, który jest częstą częścią wszelakich tytułów wypuszczanych w tym okresie. Warstwa wokalna również wypada kapitalnie. Nic tylko słuchać!

A na koniec Jessie Reyez, ponieważ nie mogło jej zabraknąć w dzisiejszym przeglądzie! Figures, a Reprise to nagrania ponownie, nowa wersja tracku wydanego poprzedniego przez Kanadyjkę na jej debiutanckiej epce — Kiddo. Tym razem wokalistka przygotowała ją jako duet z Danielem Caesarem i muszę przyznać, że o ile bardzo lubię oryginał, tak odświeżone wydanie nawet pełniejsze. Fantastyczna kolaboracja!

Bardzo udany tydzień w przemyśle muzycznym. Mam nadzieję, że następne będą równie owocne! Moimi faworytami tego tygodnia są The Weeknd, Hayley Kiyoko, World Machine, Lady Gaga oraz Jessie Reyez, a waszymi? Czekam na wasze komentarze!

 

Jedna uwaga do wpisu “Przegląd singli — 30.03

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.