Po tygodniowej przerwie wracam do was z nowym przeglądem. Niestety wraz ze zwyczajną chorobą dorwały mnie problemy z uchem, przez co ciężko było mi słuchać czegokolwiek za pomocą tylko lewej strony mojej głowy. Nie jest to jednak mój życiowy pamiętnik, a blog muzyczny, więc zajmijmy się właśnie tym — muzyką. A jest czym, ponieważ mam wam do zaoferowania kawał dobrego grania. Nie przedłużając, zaczynajmy!

A w tym tygodniu rozpoczniemy od młodego pokolenia. W ciągu prawie dwóch lat prowadzenia przeze mnie Sniffonii Shawn Mendes zdołał pojawić się w zestawieniu najgorszych oraz najlepszych hitów kolejno 2016 i 2017 roku. Muszę jednak przyznać, że Kanadyjczyk idzie w coraz to lepszym kierunku i po genialnym There’s Nothing Holdin’ Me Back dostaliśmy w piątek dwa nowe single: In My Blood oraz Lost In Japan. Ten pierwszy stawia nacisk na bardziej popowo-rockowy klimat, utrzymując w zwrotkach akustyczne dźwięki znane z wcześniejszych dokonań wokalisty. Drugi zaś to całkowity dancepop, który w podkładzie uderza nawet w odrobinę funku. Głos dwudziestolatka brzmi świetnie i już nie mogę się doczekać jego trzeciej płyty, bo po takiej zapowiedzi jest na co czekać!

Jessie Reyez nie przestaje podbijać przemysłu muzycznego, co jak najbardziej mi nie przeszkadza. Tym razem w kolaboracji z duetem producentów BLVK JVCK możemy ją usłyszeć w produkcji — Love Me Still. Ta to kolejne dancepopowe nagranie w dzisiejszym przeglądzie, aczkolwiek wykonane wręcz kapitalnie. Beat jest fantastyczny i szybko wpada w ucho, a i sama Kanadyjka wypada tu fenomenalnie, Nie mogę przestać słuchać jej dokonań od pierwszego pojawienia się w moich zestawieniach z Gatekeeper i coś czuję, że szybko się to nie zmieni.

Snow Patrol swój pierwszym album — Song for Polarbears wydali w 1998 roku, tak jednak przez wielu uważani są za tak zwany one hit wonder, a to dlatego, że w notowaniu Billboard Hot 100 mają tylko jeden utwór, który znalazł się w top 40 — Chasing Cars. Ich nowa propozycja — Don’t Give In to kawałek bezpieczny, ale jak najbardziej poprawny. Instrumental utrzymany w bardziej akustycznym stylu jest bardzo przyjemny dla ucha, a i strona wokalna zasługuje tu na uznanie. Ciekawa, spokojna kompozycja!

W jednym z poprzednich moich zestawień zachwycałem się Space Cowboy Kacey Musgraves. Amerykanka zaprezentowała w tym tygodniu swój trzeci numer z nadchodzącej płyty — High Horse. Ten, w przeciwieństwie do poprzedniej, fantastycznej ballady, jest połączeniem country z popem. Dość niespodziewana mieszanka, aczkolwiek jak najbardziej działająca! Głos artystki również wypada tu fenomenalnie. Nic tylko słuchać i czekać na sam krążek.

Nie byłbym sobą, gdybym nie umieścił następnej piosenki w dzisiejszym wpisie. Na szczęście nie jest to spowodowane wyłącznie moim zamiłowanie Broadwayem, ale i samym poziomem ów tytułu. Found/Tonight to przepiękna kolaboracja Lina-Manuela Mirandy oraz Bena Platta, będąca tzw. mash-upem dwóch tracków z Hamilton i Dear Evan Hansen: The Story of Tonight oraz You Will Be Found. Zabieg intrygujący oraz całkowicie udany. Wokalnie perfekcja, ale nie powinniśmy się spodziewać niczego innego po aktorach związanych z teatrem w Nowym Jorku. Cudowny duet i niezapomniana perełka tego tygodnia!

NoNoNo powracają z nowym singlem! Friends to kolejna upbeatowa, indiepopowe produkcja w ich dorobku, która w większości zbudowana jest na jednym zdaniu: „With a little bit of help from my friends”, co może niektórych zrazić. Pomijając jednak ten aspekt, nowość szwedzkiego zespołu może pochwalić się świetnym beatem, do którego aż chce się tańczyć. Jestem na tak!

Całkowite zmiana klimatu. Pristine — Snail Mail wprowadza nam do dzisiejszego przeglądu nutkę indie rocka. Czym więc może pochwalić się nagranie promujące debiutancki album Amerykanki? Zdecydowanie przyjemnym instrumentalem, zbudowanym głównie na gitarze oraz perkusji, z którym fantastycznie łączy się wokal młodej piosenkarki. Tekst opowiadający o braku możliwości pozbycia się myśli o konkretnej osobie nie brzmi zbyt dosłownie i banalnie, co się niestety często zdarza. Nic tylko słuchać!

Swój czwarty kawałek w swoim dorobku zaprezentowali w tym tygodniu również Joan. Po opisywanym przeze mnie genialnym Tokio, które stawiało na bardziej taneczne aspekty, duo prezentuje się z tej spokojniejszej strony. I loved you first to przepiękna ballada, która odrobinę przypomniała mi te wszystkie miłosne tytuły z lat osiemdziesiątych oraz początku lat dziewięćdziesiątych. Uwielbiam użytą tu solówkę na gitarze. Idealnie wypełnia klimat tamtych czasów w przemyśle. Czekam na więcej, ponieważ od kiedy tylko odkryłem grupę dzięki tym przeglądom, nie mogę przestać ich słuchać!

Wreszcie, po prawie roku oczekiwania i opisywania przeze mnie każdego promocyjnego tracku, premierę w ten piątek miał drugi album George’a Ezry — Staying at Tamara’s. Zanim jednak sięgnę po niego w całości (co również wam polecam!), pozostało mi napisać coś o jeszcze jednym numerze umieszczonym w playliście new music friday z tego krążka. Shotgun to więcej tego samego. Wesoła melodia oraz bardzo dobry głos Brytyjczyka. Coś mi się wydaje, że będzie to jedno z moich ulubionych wydawnictw w tym roku!

A skoro już jesteśmy przy fenomenalnych męskich wokalach, to nie mogło zabraknąć w dzisiejszym przeglądzie tej piosenki. Such a Simple Thing to jeszcze jedna wspaniała ballada utrzymana w klimacie country. Jedyne, co będziecie mogli tu usłyszeć to kapitalna gitara oraz doskonały warsztat Raya LaMontagne. Idealna propozycja na leniwe wieczory.

A to zestawienie najlepszych utworów wydanych w przeciągu ostatnich siedmiu dni zakończymy Pentatoniksami. Nie lubię Attention Charliego Putha. Jest coś w zastosowanych przez wokalistę w tym akurat nagraniu falsetach, co automatycznie drażni moje uszy. Tym bardziej jestem zdziwiony, że cover w wykonaniu grupy jak najbardziej przypadł mi do gustu. Może to być spowodowane odrobinę inną aranżacją, aczkolwiek myślę, że głównym aspektem przemawiającym za tą właśnie wersją są krótkie solówki Kirstie Maldonado, o które tak prosiłem przy okazji premiery New Rules x Are You That Somebody?. Czy możemy już dostać tę nową płytę?

Musicie przyznać, że dzisiejszy przegląd był dość udanym miszmaszem gatunkowym. Spośród dwunastu umieszczonych tu przeze mnie singli zdecydowanie muszę wyróżnić te od: Joan, PTX, Lina-Manuela Mirandy i Bena Platta oraz George’a Ezry. A wam co przypadło do gustu? Czekam na wasze komentarze!

8 uwag do wpisu “Przegląd singli — 23.03

  1. Lubię Snow Patrol, miło było przesłuchać ten nowy kawałek, choć rzeczywiście to nie jest jeszcze „TO” 🙂

    Shawn Mendes to z kolei postać mi nieznana, ale te kawałki bardzo fajnie wpadają w ucho.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.